Lekko ostra zapiekanka. Stanie się daniem głównym lub przekąską zależnie od spożytej ilości. Najlepsza na ciepło, z sosem pomidorowym. Można też na zimno, jeśli ktoś sobie życzy.
Efekt końcowy w dużym stopniu zależy od użytej kiełbasy. Chorizo idealnie pasuje, bo jest lekko ostra i ma wystarczająco dużo tłuszczu, który wytopi się podczas smażenia.
Zmodyfikowałam przepis z Australian Women’s Weekly.
Składniki
około 150-200g kiełbasy chorizo, drobno pokrojonej
1 cebula średniej wielkości, drobno posiekana
1 papryka czerwona średniej wielkości, drobno pokrojona
1 puszka kukurydzy osączonej z zalewy
2 jajka
1 szklanka mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sproszkowanej papryki wędzonej
1/4 szklanki oleju roślinnego
1/2 szklanki mleka
1/4 szklanki listków kolendry drobno posiekanych lub 2 łyżeczki suszonych
1 szklanka tartego sera żółtego
sól – pół łyżeczki lub do smaku
pieprz – pół łyżeczki lub do smaku
forma do pieczenia o wymiarach 18 x 26cm lub zbliżonych wyłożona papierem do pieczenia
Metoda
Piekarnik nagrzać do 180℃ bez termoobiegu.
Kiełbasę i cebulę podgrzewać na dużej patelni na średnim ogniu, do lekkiego zbrązowienia cebuli. Dodać paprykę i kukurydzę, dalej podgrzewać mieszając przez 3 min. Odstawić.
Mikserem lub ręcznie połączyć jajka, mąkę, proszek do pieczenia, paprykę w proszku, olej, pieprz i sól. Dodać kiełbasę z warzywami, mleko, kolendrę i połowę sera, wymieszać. Całość przełożyć do formy. Piec przez około 30 min. do lekkiego zrumienienia powierzchni.
Mój bigos w pełnej wersji jest potrawą pracochłonną i wymagającą czasu, więc aby wysiłek się opłacał, przygotowuję duże porcje. Wypełniony 10 litrowy garnek, część znika od razu, część pasteryzuję w słoikach i przechowuję w lodówce – około 3 miesiące, dłużej nie próbowałam. Czasem zamrażam, ale wolę słoiki – mam więcej miejsca w lodówce niż w zamrażarce. Oczywiście można przygotować mniejszą porcję. Proporcje składników nie są ścisłe, jak powszechnie wiadomo, każdy gotuje tę potrawę odrobinę inaczej i nadal jest ona rozpoznawalna jako bigos.
W buszu jestem zmuszona używać kapusty kiszonej ze słoików, produkowana w Polsce, ale nazywa się z niemiecka, sauerkraut – ja mówię sour cabbage i komunikacja działa. Kapusta ze słoików jest bardzo kwaśna, dla mnie za kwaśna, więc ją płuczę w wodzie przed użyciem. W Polsce używałam tylko świeżą z beczki lub wiaderka, jej nie trzeba płukać.
Do bigosu dodaję pokrojoną w kostkę pieczeń z mięsa czerwonego – wołowina lub wieprzowina, można też dziczyznę – kangurzyny nie polecam, jest jak kaczka. Piekę mięso w dniu gotowania bigosu lub wcześniej.
Dodaję suszone borowiki (boletus, włoskie porcini) około 100g. Lepiej byłoby dwa razy więcej, ale cena suszonych borowików wzrasta kilkakrotnie w transporcie do buszu, więc bądźmy realistami, to nie musi być najdroższa potrawa w okolicy. Aromatu borowików nie zastąpią pieczarki, lepiej dodać mniej, ale te właściwe grzyby.
Suszone prawdziwki zalać gorącym bulionem, odstawić na co najmniej 1h.
Boczek pokroić w kostkę, podsmażyć na bardzo małym ogniu, aby wytopić tłuszcz.
Kapustę kiszoną opłukać, wycisnąć, grubo posiekać.
Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Prawdziwki wyjąć z bulionu, bulion zachować. Grzyby pokroić w cienkie paski.
Na dnie garnka o grubym dnie umieścić boczek, na to grubą warstwę kapusty kiszonej, kilka owoców jałowca i pieprzu, 1 liść laurowy. Dalej część grzybów, pomidorów, jabłek, jałowca, pieprzu oraz liść laurowy. Na to następną warstwę kapusty, potem pozostałe składniki, aż do wyczerpania. Całość dusić pod przykryciem na małym ogniu przez 1,5h.
2 łyżki cukru stopić na karmel, dodać 1 szklankę bulionu, a gdy karmel rozpuści się, całość połączyć z pozostałym bulionem, odstawić.
Kiełbasę pokroić w kostkę, podsmażyć na maśle na małym ogniu, odstawić.
Szynkę pokroić w kostkę (6-10mm), odstawić.
Po 1,5h do garnka z kapustą dodać pieczone mięso pokrojone w kostkę, szynkę, kiełbasę, bulion z karmelem i wino. Wymieszać dokładnie, podgrzewać przez 1/2h na małym ogniu pod przykryciem.
Gotowy można zjeść od razu lub zostawić w chłodnym miejscu i odgrzać następnego dnia, wtedy smak się ustabilizuje i bigos jest leszcze lepszy.
Prosta potrawa holenderska, idealna na chłodniejsze wieczory. Wysiłek przy przygotowaniu minimalny. Kiełbasa, do tego ziemniaki z boczkiem i cebulką. Mamy też dodatek warzywa liściastego zamiast surówki na przystawkę. Chimek, od którego wzięłam ten przepis, użył jarmużu. Jarmuż (kale) to dobra opcja, trzeba go osobno ugotować. Cykorię można dodać bezpośrednio do ziemniaków – jak tutaj, mało liściasta jest.
Ja cykorii dawno nie widziałam, jarmuż mogłabym mieć. Użyłam bok choi – chińskie warzywko podobne do cykorii, tylko raczej bez smaku i trochę większe liście. Wypełniacz prosty w obsłudze, który wystarczy zblanszować na patelni razem z boczkiem i cebulą.
Najważniejszy składnik to kiełbasa, reszta – dodatki. Holenderski rookwurst lub inna, najlepiej wędzona.
ok. 4 duże porcje
Składniki
ziemniaki – ok. 700g, po 2 średnie ziemniaki na osobę
bok choi (pak choi) – 2-3 sztuki pokrojone w poprzeczne paski
boczek wędzony, ok. 200g pokrojony w kostkę
cebula 2szt. pokrojona w kostkę
kiełbasa – 1 kawałek lub 2 mniejsze na osobę
masło – ok. 1 łyżka
mleko – ok. 3 łyżki – niekoniecznie
pikantna musztarda – 1 łyżka
sól i pieprz
Metoda
Ziemniaki obrać, pokroić, zalać wodą, posolić i ugotować.
Boczek podsmażyć na patelni, dodać cebulę, zeszklić. Dodać bok choi, podgrzewać do lekkiego zwiędnięcia liści.
Kiełbasę podgrzać w garnku z wodą.
Ugotowane ziemniaki utłuc na puree z masłem i mlekiem, dodać musztardę, boczek z cebulą i bok choi, wymieszać.
Podawać od razu, na każdej porcji położyć kawałek gorącej kiełbasy.